Nie stanowi umowy o dzieło umowa o przeprowadzenie cyklu wykładów (zajęć dydaktycznych).

18-03-2014
Artykuły i publikacje » 2014

Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 14 listopada 2013 r., sygn. akt: II UK 115/13, rozstrzygnął w kwestii kwalifikacji umów o przeprowadzenie zajęć dydaktycznych jako umów starannego działania.


Powyższe rozstrzygnięcie stanowi cenną wskazówkę dla uczelni wyższych w przedmiocie prawidłowości obliczenia, pobrania i odprowadzenia zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych i składek na ubezpieczenie społeczne od przychodów wypłacanych osobom prowadzącym zajęcia dydaktyczne, a niebędących pracownikami uczelni.


Wyrok zapadł w następującym stanie faktycznym: przedmiotem umów zawartych przez wnioskodawcę z zainteresowanym w okresie od dnia 1 marca 2005 r. do dnia 30 czerwca 2005 r., nazwanych umowami o dzieło, było przygotowanie i przeprowadzenie cyklu zajęć z zakresu multimediów dla młodzieży szkolnej. W ramach tych umów zainteresowany prowadził zajęcia według planu uzgodnionego z dyrektorem szkoły, któremu był podporządkowany w zakresie organizacji zajęć, czasu trwania i miejsca odbycia, a za wykonaną pracę otrzymywał wynagrodzenie po przedstawieniu rachunku, obejmującego godziny pracy w danym miesiącu. Wynagrodzenie to było ustalone w stawce godzinowej. Według ustaleń, podobne rodzajowo zajęcia prowadził zainteresowany, jako nauczyciel zatrudniony na etacie - różniły się one tylko zakresem materiału. Przedmiotem umów było przeprowadzenie cyklu zajęć z danego przedmiotu, w postaci wygłoszenia wykładów.


W ocenie Sądu Najwyższego treścią tych umów nie było osiągnięcie rezultatu, czyli pomyślnego wyniku podejmowanych czynności, bo przy tego rodzaju usługach tak być nie mogło. Przyjmujący zamówienie zobowiązywał się jedynie do starannego przeprowadzenia zajęć "z zakresu multimediów".


Niewątpliwie stosownie do art. 3531 k.c. strony mogą dokonać wyboru rodzaju łączącego je stosunku prawnego, nie oznacza to jednak dowolności, bowiem przywołany przepis wprost wymaga, aby treść umowy nie sprzeciwiała się naturze danego stosunku prawnego, jego społeczno-gospodarczemu przeznaczeniu i ustawie (zob. także wyrok Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 2010 r., II UK 334/09, LEX nr 604221).


Według poglądów judykatury umowa o dzieło (art. 627 k.c.) należy do umów rezultatu, a więc jej przedmiotem jest indywidualnie oznaczony wytwór (rezultat). Jeśli zawarta umowa dotyczy osiągnięcia "rezultatu usługi" - co jest podstawową cechą odróżniającą ją od umowy o pracę oraz od umowy zlecenia (świadczenia usług) - konieczne jest, aby działania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu - w postaci materialnej bądź niematerialnej.


Jak podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 marca 2004 r., I CK 329/03 (LEX nr 599732), art. 627 k.c. wskazuje tylko na potrzebę "oznaczenia dzieła" i dopuszcza określenie świadczenia ogólnie w sposób nadający się do przyszłego dookreślenia na podstawie wskazanych w umowie podstaw lub bezpośrednio przez zwyczaj bądź zasady uczciwego obrotu (art. 56 k.c.). Przedmiot umowy o dzieło może być więc określony w różny sposób i różny może być stopień dokładności tego określenia, pod warunkiem że nie budzi wątpliwości, o jakie dzieło chodzi. W doktrynie i orzecznictwie wyrażany jest pogląd, że nie można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na danym rynku rezultatów pracy - materialnych bądź niematerialnych, gdyż wówczas zatraciłby się indywidualny charakter dzieła. Dzieło nie musi wprawdzie być czymś nowatorskim i niewystępującym jeszcze na rynku, jednak powinno posiadać charakterystyczne, wynikające z umowy cechy, umożliwiające zbadanie, czy dzieło zostało wykonane prawidłowo i zgodnie z indywidualnymi wymaganiami bądź upodobaniami zamawiającego. Zatem przedmiotem umowy o dzieło jest doprowadzenie do weryfikowalnego i jednorazowego rezultatu, zdefiniowanego przez zamawiającego w momencie zawierania umowy. Dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób wskazujący na jego indywidualne cechy. Dlatego też jednym z kryteriów umożliwiających odróżnienie umowy o dzieło od umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 listopada 2000 r., IV CKN 152/00, OSNC 2001, Nr 4, poz. 63). Sprawdzian taki jest zaś niemożliwy do przeprowadzenia, jeśli strony nie określiły w umowie cech i parametrów indywidualizujących dzieło. Taki brak kryteriów określających pożądany przez zamawiającego wynik (rezultat) umowy prowadzi do wniosku, że przedmiotem zainteresowania zamawiającego jest wykonanie określonych czynności, a nie ich rezultat.


Nie stanowi zatem umowy o dzieło umowa o przeprowadzenie cyklu wykładów (zajęć dydaktycznych). Tak określony przedmiot umowy nie charakteryzuje się wymaganą cechą indywidualizującą utwór (dzieło) przede wszystkim dlatego, że nawet w zarysie nie konkretyzuje tematu poszczególnych zajęć, natomiast z tak określonego celu umowy - przygotowania licealistów do olimpiad przedmiotowych czy egzaminu maturalnego - nie mógł wynikać obiektywnie osiągalny i pewny rezultat. Chodziło więc o wykonanie określonych czynności (szeregu powtarzających się czynności) bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie. Zatem przedmiotem umów były określone czynności, a nie ich wynik, co przesądza o ich kwalifikacji, jako umów starannego działania - umów o świadczenie usług - art. 750 k.c. (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 18 kwietnia 2012 r., II UK 187/1, OSNP 2013, nr 9-10, poz. 115 oraz z dnia 13 czerwca 2012 r., I UK 308/11, LEX nr 1235841, cytowane za uzasadnieniem wyroku Sądu Najwyższego z dnia 3 października 2013 r., II UK 103/13).

 

radca prawny Aleksander Rynkiewicz
 

Powrót